Historia marmurkami pisana.

http://szczyptaromansu.blogspot.com/
Opisuję literaturę kobiecą, pełną emocji i namiętności. Idealna na poprawę humoru po ciężkim dniu.
Dwudziesta druga książka kilkuczęściowej sagi rodu Cynsterów, stanowiąca pomost pomiędzy historiami starszego pokolenia, które to zostały opisane w cyklu „Saga Cynsterów”, a ich potomków z cyklu ”Cynsterowie- następna generacja”.
Akcja rozgrywa się w Szkocji w trakcie Świąt Bożego Narodzenia w roku 1837. Książka jest bardzo bogata w opisy niecodziennych dla nas zwyczajów świątecznych, które stanowią doskonałe tło dla rozgrywających się wydarzeń. Wątek główny to historia Clair i Daniela, którzy pracują jako guwernerzy dzieci Cynsterów. Obserwować będziemy mogli ich rozwijające się uczucie i opory jakie Clair będzie musiała w sobie przezwyciężyć, aby przyjąć oświadczyny Daniela. Drugi wątek to przygoda nastoletnich Cynsterów, którą przeżyli w trakcie wycieczki konnej, zorganizowanej w celu poszukiwania jeleni. Ta druga historia jest w zasadzie bardziej istotna dla całości sagi, gdyż stanowi wprowadzenie czytelnika w życie kolejnego pokolenia Cynsterów, powoli zaznajamiając tych, którzy nie znają poprzednich książek z niezwykłymi zdolnościami wybranych członków rodu.
Książka napisana jest bardzo spokojną narracją. Autorka skrupulatnie opisuje zachowania bohaterów, ich gesty i spojrzenia. O dziwo nie spowalnia to wcale akcji. Leniwa atmosfera przygotowań do
Ciekawym motywem powieści są pewne nadnaturalne zdolności co poniektórych bohaterów. Tajemnicze bóstwo - Pani, rządzące okoliczną doliną, naznaczyło przedstawicieli rodu i uczyniło z nich swoich wysłanników w świecie zwykłych śmiertelników. Podejrzewam, że ten wątek jest znacznie dokładniej opisany w innych książkach z cyklu, a w tej akurat mamy tylko delikatne nawiązania. Bardzo mnie to zaciekawiło i jest głównym motorem pchającym mnie w kierunku kolejnych pozycji z sagi.
Motyw romantyczny w książce początkowo jest prowadzony bardzo subtelnie – bohaterowie są bardzo powściągliwi wobec siebie, tak jak przystało na osoby żyjące w XIX wieku, jednak przy końcu dostajemy opis namiętnej sceny rozgrywającej się pomiędzy nimi.
"Zimowa opowieść" nie jest może książką, która powaliła mnie na kolana, ale czytało ją się całkiem przyjemnie i szybko. Wzbudziła ona moje zainteresowanie pozostałymi pozycjami z cyklu i nie była całkiem złym pomysłem na początek przygody z prozą Stephanie Laurens, pomimo tego że wkraczałam w bardzo już rozbudowaną opowieść.
Więcej podobnych pozycji na moim blogu www.szczyptaromansu.blogspot.com
Wydarzenia tych dziesięciu dni poznajemy oczyma trzech dziewczyn i Paco. Każde z nich inaczej interpretuje wypowiedziane słowa, uchwycone gesty. Każde ma inne intencje względem towarzyszy, inne przeżycia i rozterki. Dzięki wspaniałej kreacji bohaterów jaką zaserwowała nam Anna B. Kann, z łatwością zżywamy się z nimi i kibicujemy całym sercem, nawet tym którym przypadła rola czarnych charakterów.
Osią całej historii są relacje pomiędzy Cecily i Tate. A są to bardzo skomplikowane relacje. Wszystko zaczęło się przed laty, gdy siedemnastoletnia Cecily zostaje uratowana przez Tate'a od molestowania, jakiego dopuszczał się względem niej ojczym. Przystojny wybawiciel załatwia jej tajemnicze stypendium, dzięki któremu Cecily podejmuje studia antropologiczne. Dziewczyna zakochuje się w nim po uszy, on jednak trzyma ją na dystans. Dlaczego? Gdyż potajemnie sam finansuje wszystkie wydatki związane z jej nauką. Dodatkowo jest on czystej krwi Indianinem z plemienia Lakota i uważa, że za żonę może pojąć jedynie kobietę, która będzie miała takie same korzenie jak on. Ach, zapomniałabym! Kolejnym powodem jest jego zawód - szpieg z tajnej agencji CIA. Dużo tego, prawda?